Kawały o więźniach
Kawały o więźniach
Dowcipy o więźniach

Rozmowa dwóch skazańców w celi.
-za co siedzisz?
-za niewinność... hehe A ty?
-Za "Morderstwo Doskonałe".
-O to niezła akcja musiała być.
-No dobre trzy nocki tłumaczyłem.
W celi siedzą razem: gwałciciel, zoofil, pedofil, gerontofil, sadysta, nekrofil i masochista.
Gwałciciel:
- Eh, jak bym kogoś zgwałcił.
Zoofil:
- Kotka na przykład.
Pedofil:
- Tak, tylko młodego, dwumiesięcznego.
Gerontofil:
- A potem poczekać Jak się zestarzeje i jeszcze raz.
Sadysta:
- Aha, tylko łapy mu jeszcze połamać, przypalić troszkę.
Nekrofil:
- A kiedy umrze będzie najlepiej.
Masochista:
- Miau.
Sędzia pyta oskarżonego:
- Pański zawód?
- Akrobata.
Sędzia szepcze coś do siedzącego obok drugiego sędziego i po chwili woła:
- Woźny! Proszę pozamykać wszystkie okna!
Co śpiewa skazany gdy idzie do więzienia?
20 lat, a może mniej…
A gdy wychodzi?
40 lat minęło jak jeden dzień.
- Zenku zrobiłeś zadanie?
- Proszę pani, mamusia zachorowała i musiałem wszystko w domu robić.
- Siadaj, dwója! A ty Witku, zrobiłeś zadanie?
- Ja proszę pani musiałem ojcu pomagać w polu.
- Siadaj, dwója! A ty Jasiu, zrobiłeś zadanie?
- Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia, taka balanga była, że szkoda gadać!
- Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz! Siadaj, trója.
Spotyka się duch z duchem i jeden się pyta:
- Jak zginąłeś?
- Poraził mnie prąd
- Ale co żelazko, pralka czy coś innego?
- Gorzej krzesło elektryczne.
Skazany na śmierć gangster telefonuje z więzienia do swego adwokata:
- Tu się dzieje coś dziwnego. Przed chwilą wszedł do mojej celi facet, rozciął mi nogawki spodni i mankiety koszuli. Co to może oznaczać?
- Mogę poradzić ci tylko jedno. Kiedy jutro rano przyjdzie jeszcze raz i zaproponuje ci krzesło, to pamiętaj żebyś na nim nie siadał!
Gość coś poważnego narozrabiał i dostał 25 lat do odsiadki. Po tygodniu przychodzi do niego żona na pierwsze widzenie. Facet pyta co tam w domu, jak dzieci ale widzi, że kobieta trochę jest rozkojarzona.
- co ci jest? - pyta.
- A wiesz, chciałam ci trochę ulżyć tego wyroku, więc poszłam do naczelnika więzienia i zaproponowałam, że mu się oddam jeśli skróci ci karę chociaż o miesiąc.
- No i co on na to? - pyta mąż.
- No jakby ci to powiedzieć...? Oj zabieraj się, idziemy do domu.
Wsadzili dziadka do więzienia. Dziadzio wchodzi do celi pełnej strasznych zakapiorów:
- Za co cię posadzili, dziadzio?
- za figle.
- Za jakie, k***, figle?! Co ty będziesz kit wciskał, gadaj zgredzie za co, bo po tobie!
- to ja to mogę pokazać - mówi dziadzio.
- Ta? No to pokaż! - mówi zaintrygowany herszt celi.
Dziadzio przeżegnawszy się bierze wiadro służące w celi za ubikację i puka w drzwi. Kiedy uchylił się judasz, dziadzio chlust zawartością wiadra przez judasz, odstawił wiadro na miejsce i stanął obok drzwi na baczność. Po chwili drzwi się otwierają, staje w nich gromada wkurzonych klawiszy, w tym jeden wysmarowany gó*nem, i mówią:
- Dziadek, ty się odsuń na bok, żeby ci się przypadkiem nie oberwało.
Dziennikarka pyta więźnia:
- Czy gdy odsiedzi pan swój wyrok, będzie pan szczęśliwy?
- Nie wiem, proszę pani. Jestem skazany na dożywocie...
-za co siedzisz?
-za niewinność... hehe A ty?
-Za "Morderstwo Doskonałe".
-O to niezła akcja musiała być.
-No dobre trzy nocki tłumaczyłem.
W celi siedzą razem: gwałciciel, zoofil, pedofil, gerontofil, sadysta, nekrofil i masochista.
Gwałciciel:
- Eh, jak bym kogoś zgwałcił.
Zoofil:
- Kotka na przykład.
Pedofil:
- Tak, tylko młodego, dwumiesięcznego.
Gerontofil:
- A potem poczekać Jak się zestarzeje i jeszcze raz.
Sadysta:
- Aha, tylko łapy mu jeszcze połamać, przypalić troszkę.
Nekrofil:
- A kiedy umrze będzie najlepiej.
Masochista:
- Miau.
Sędzia pyta oskarżonego:
- Pański zawód?
- Akrobata.
Sędzia szepcze coś do siedzącego obok drugiego sędziego i po chwili woła:
- Woźny! Proszę pozamykać wszystkie okna!
Co śpiewa skazany gdy idzie do więzienia?
20 lat, a może mniej…
A gdy wychodzi?
40 lat minęło jak jeden dzień.
- Zenku zrobiłeś zadanie?
- Proszę pani, mamusia zachorowała i musiałem wszystko w domu robić.
- Siadaj, dwója! A ty Witku, zrobiłeś zadanie?
- Ja proszę pani musiałem ojcu pomagać w polu.
- Siadaj, dwója! A ty Jasiu, zrobiłeś zadanie?
- Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia, taka balanga była, że szkoda gadać!
- Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz! Siadaj, trója.
Spotyka się duch z duchem i jeden się pyta:
- Jak zginąłeś?
- Poraził mnie prąd
- Ale co żelazko, pralka czy coś innego?
- Gorzej krzesło elektryczne.
Skazany na śmierć gangster telefonuje z więzienia do swego adwokata:
- Tu się dzieje coś dziwnego. Przed chwilą wszedł do mojej celi facet, rozciął mi nogawki spodni i mankiety koszuli. Co to może oznaczać?
- Mogę poradzić ci tylko jedno. Kiedy jutro rano przyjdzie jeszcze raz i zaproponuje ci krzesło, to pamiętaj żebyś na nim nie siadał!
Gość coś poważnego narozrabiał i dostał 25 lat do odsiadki. Po tygodniu przychodzi do niego żona na pierwsze widzenie. Facet pyta co tam w domu, jak dzieci ale widzi, że kobieta trochę jest rozkojarzona.
- co ci jest? - pyta.
- A wiesz, chciałam ci trochę ulżyć tego wyroku, więc poszłam do naczelnika więzienia i zaproponowałam, że mu się oddam jeśli skróci ci karę chociaż o miesiąc.
- No i co on na to? - pyta mąż.
- No jakby ci to powiedzieć...? Oj zabieraj się, idziemy do domu.
Wsadzili dziadka do więzienia. Dziadzio wchodzi do celi pełnej strasznych zakapiorów:
- Za co cię posadzili, dziadzio?
- za figle.
- Za jakie, k***, figle?! Co ty będziesz kit wciskał, gadaj zgredzie za co, bo po tobie!
- to ja to mogę pokazać - mówi dziadzio.
- Ta? No to pokaż! - mówi zaintrygowany herszt celi.
Dziadzio przeżegnawszy się bierze wiadro służące w celi za ubikację i puka w drzwi. Kiedy uchylił się judasz, dziadzio chlust zawartością wiadra przez judasz, odstawił wiadro na miejsce i stanął obok drzwi na baczność. Po chwili drzwi się otwierają, staje w nich gromada wkurzonych klawiszy, w tym jeden wysmarowany gó*nem, i mówią:
- Dziadek, ty się odsuń na bok, żeby ci się przypadkiem nie oberwało.
Dziennikarka pyta więźnia:
- Czy gdy odsiedzi pan swój wyrok, będzie pan szczęśliwy?
- Nie wiem, proszę pani. Jestem skazany na dożywocie...