Kawały o wariatach
Kawały o wariatach
Dowcipy o wariatach

Kawały o wariatach
Facet jedzie samochodem i słyszy w radiu komunikat:- Uwaga! Jakiś wariat na drodze 123 jedzie pod prąd!
Słysząc to, kierowca rozgląda się i mówi do siebie:
- Jaki jeden wariat? Są tu ich tysiące!
Czterej członkowie gangu omawiają szczegóły skoku.
Gdyby pojawił się strażnik, ty uciekasz piętro wyżej, a ty piętro niżej - instruuje szef.
A ja? - pyta najmniej rozgarnięty członek bandy.
A ty z nimi.
W domu wariatów umarł wariat. Wybrali wiec dwu osobową delegacje. Po pogrzebie wszyscy pytają jak było, a oni na to, że ta rodzina jakaś nienormalna, bo jak zagrali marsza to my ino w dwójkę tańcowali.
Ze szpitala psychiatrycznego ucieka dwóch wariatów.
Chcą uciekać przez bagna, a jak już je miną wsiąść na rower.
Biegną przez bagno resztkami sił.
W końcu dobiegli do roweru i nim odjechali, ale napotkali problem. Mur stał im na drodze.
Postanowili go przepchnąć.
Zostawili rower obok.
Pchają ze wszystkich sił, ale mur ani drgnie.
W tej samej chwili jakiś złodziej ukradł im rower i odjechał. Wariaci odwrócili się.
Jeden mówi:
- Patrz, tak daleko przepchnęliśmy ten mur, że roweru nie widać.
Idzie 3 wariatów przez tory...Nagle jeden mówi:
- Ale te schody płaskie
Na to drugi:
- Ale ta poręcz niska...
Na to trzeci:
- chłopaki nie martwcie się winda już jedzie.
Siedzi w oknie wariat i krzyczy do ludzi
- Jestem wysłannikiem Boga! Jestem wysłannikiem Boga!.
Na to drugi wariat
- Nieprawda! Nie słuchajcie go! Ja nikogo nie wysyłałem!
Spotykają się dwaj przyjaciele.
Jeden mówi do drugiego:
- Jak tam stary! Jaki masz zawód?
- A założyłem kwartet.
- to ilu was tam gra?
- No trzech
- A kto tam gra?
- ja i mój brat.
- To Ty masz brata?!
- Nie. A czemu pytasz?
Lekarz w szpitalu psychiatrycznym bada trzech swoich pacjentów.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta pierwszego.
- piec tysięcy.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta drugiego.
- Piątek.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta zupełnie zrezygnowany trzeciego pacjenta.
- Cztery.
- Świetnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - Proszę powiedzieć, w jaki sposób uzyskał pan ten wynik?
- To proste. Podzieliłem pięć tysięcy przez piątek.
W basenie, przy szpitalu dla wariatów, topi się jeden z pacjentów.
Na ratunek skoczył mu drugi i go uratował. Po tym całym wydarzeniu bohaterski pacjent jest wezwany do lekarza.
- Pana postawa świadczy o tym, ze jest pan już całkowicie zdrowy i może pan wracać do domu. Mam jednak smutna wiadomość: ten człowiek, któremu uratował pan życie, powiesił się w łazience.
Na to pacjent dumnie:
- To ja go tam powiesiłem, żeby wysechł.
Siedzi dwóch downów w pokoju i zgasło światło. Jeden mówi to pewnie korki,a drugi to idź mu otwórz.