Kawały o lekarzach
Kawały o lekarzach
Dowcipy o lekarzach

Kawały o lekarzach
Na weselu:- Daję im pół roku.
- to bardzo nieuprzejme. dlaczego pan Tak sądzi?
- Jestem onkologiem panny młodej.
Lekarz przegląda rentgenowskie zdjęcie i ogromnie się dziwi.
- Panie, masz pan zegarek w żołądku. To nie sprawia panu żadnych problemów?
- Jasne, że tak. Zwłaszcza przy nakręcaniu...
Czy to nie wydaje się podejrzane, że lekarze swoją działalność nazywają "praktyką"?
- Doktorze ! Jestem kleptomanem.. Pomoże mi pan?
- Proszę się nie martwić ! Dam panu coś takiego, że będzie pan sobie brał codziennie.
W środku nocy pielęgniarka w szpitalu budzi pacjenta
- co się stało? - pyta zaspany chory.
- Zapomniał pan wziąć tabletki na sen.
Pacjent u stomatologa:
- Panie doktorze, bolą mnie zęby, które pan mi wstawił!
Na to lekarz:
- A nie mówiłem, że będą jak prawdziwe?!
Młoda i atrakcyjna lekarz geriatra bada sędziwego dziadka. Po kilku minutach badania orzeka:
- musi pan przestać się onanizować
- Dlaczego??
- Bo próbuje pana przebadać..
Profesor medycyny ma pierwszy wykład z pierwszym semestrem.
- Zaczniemy od podstaw autopsji. Tutaj są dwie rzeczy najistotniejsze. Po pierwsze - musicie państwo pokonać swoje obrzydzenie. Proszę popatrzeć... i wetknął palec w tyłek trupa, wyciągnął go i oblizał.
- A teraz każdy z was po kolei! Studenci z bladymi twarzami podchodzą do zwłok, ale robią, co kazał profesor. Kiedy skończyli wykładowca mówi:
- Po drugie, powinniście państwo popracować nad spostrzegawczością. Włożyłem palec wskazujący, ale oblizałem środkowy!
- Jakie ryby lekarze lubią najbardziej?
- Grube sumy!!!!
Nasz dziadek miał ostry atak kolki nerkowej, więc wezwaliśmy pogotowie. Przyjechał zalany w trupa lekarz. Nasikał do szafy, zrobił zastrzyk w wersalkę, posłał wszystkich w trzy diabły i pojechał. A dziadek tak się śmiał, że kolka mu przeszła.